wtorek, 18 listopada 2014

Google Street View w Muzeum Narodowym w Warszawie!!!

Wczoraj do Muzeum Narodowego w Warszawie wjechał wyjątkowy pojazd Google'a, stworzony specjalnie na potrzeby fotografowania dzieł sztuki, wnętrz muzeów i galerii. Muzeum Narodowe w Warszawie już za kilka miesięcy oficjalnie dołączy do blisko 130 muzeów, galerii i instytucji na całym świecie, których wnętrza można oglądać dzięki funkcji Street View.























Co jeszcze można obejrzeć online?

Muzeum Narodowe w Warszawie to drugi w Polsce, po Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, obiekt tego typu, którego ekspozycje będzie można oglądać online (linki znajdziesz poniżej). Na liście rodzimych placówek, które już teraz można wirtualnie zwiedzać za pomocą funkcji Street View są też zabytkowe wnętrza Zamku Książ w Wałbrzychu (znany z powieści Joanny Bator "Ciemno, prawie noc" - w zeszłym roku książka zdobyła Literacką Nagrodę Nike 2013), Zamku w Kórniku, a także obiekty edukacyjne - Centrum Nauki Kopernik.

Dzięki Trolley’owi zgromadzone zostały zdjęcia wnętrz już ponad 250 instytucji partnerskich Google Cultural Institute, w tym ponad 100 muzeów oraz innych krytych obiektów, takich jak Biały Dom, Wieża Eiffela czy Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, paryskie Musée d’Orsay, Narodowe Muzeum w Indiach i Tokio oraz wnętrz wielu innych znamienitych obiektów. Panoramy zdjęć Street View z Muzeum Narodowego w Warszawie będą gotowe za kilka miesięcy.

Obrazy w gigarozdzielczości



Obecność pracowników z Google Cultural Institute w Muzeum Narodowym w Warszawie to dobra wiadomość również dla tych, którzy " z bliska" chcą przyjrzeć się dziełom i technice najsłynniejszych największych artystów w historii malarstwa. Z ramienia warszawskiego Muzeum Narodowego do dzieł, sfotografowanych w gigapikselowej rozdzielczości przez Google Cultural Institute, dołączy obraz Bernarda Bellotta "Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego". Już teraz z tą technologią można zapoznać się na przykładzie barokowego dzieła "Jutrzenka" pędzla Jana Reisnera z Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie.

Dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie, dr Agnieszka Morawińska przyznaje, że ekspozycja "Widoku Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego" Bellota za pomocą nowoczesnej technologii, odkryje zupełnie nowy sposób jego percepcji. Gigapikselowa jakość umożliwia, bowiem przyglądanie się detalom obrazów i rzeźb w jeszcze dokładniejszy sposób, niż widzieli je nawet sami ich twórcy. Każdy element dzieła, można bowiem obejrzeć w dokładnym powiększeniu, analizując nawet najbardziej subtelne pociągnięcie pędzla lub dłuta.

JAK KORZYSTAĆ ZE ZBIORÓW Cultural Institute?

Wszystkie zbiory i ekspozycje Google Cultural Institute można oglądać tutaj: https://www.google.com/culturalinstitute/.

Naszym studentom szczególnie polecamy studiowanie dzieł, przy wykorzystaniu katalogu, który znajdziecie pod poniższym linkiem. Dzięki niemu, możliwe jest przyjrzenie się eksponatom według danej kategorii, jak np. technika twórców, nazwisko autora, czy też dany rozdział historii sztuki.

Katalog znajdziecie tutaj:




czwartek, 18 września 2014

TOTU poleca: NEUFERT Podręcznik projektowania architektoniczno - budowlanego

 

Podręcznik absolutnie wyjątkowy! Przetłumaczony na kilkanaście języków świata, niesamowicie bogate kompendium wiedzy, można chyba śmiało powiedzieć, że nie ma na świecie studenta architektury, który o NEUFERCIE nie słyszał. Najpopularniejsza pozycja traktująca o zagadnieniach architektonicznych w XX wieku! Ukazała się w łącznym nakładzie około 800 tysięcy egzemplarzy! Naprawdę warto ją poznać. Zapraszam do lektury! [Magdalena Szulczyk] 

Neufert podręcznik projektowania architektoniczno – budowlanego,  Ernst Neufert, Wydawnictwo ARKADY, 2011

Pierwsze spotkanie z NEUFERTEM

Podręcznik ten jest dla mnie szczególnie wyjątkowy. Gdybym miała skonstruować listę 10 książek, które wywarły największy wpływ na moje życie NEUFERT z całą pewnością na takiej liście by się znalazł. Kiedy pierwszy raz natknęłam się na ten podręcznik, moje zainteresowania architekturą dopiero się kształtowały. Byłam absolutnie zielona i nawet nie wiem czy mogę z całą pewnością stwierdzić, że w tamtym okresie w ogóle architekturą się interesowałam. Jednak ogromna potrzeba kreacji, która tkwiła we mnie odkąd pamiętam, nieustannie popychała mnie w stronę najróżniejszych dziedzin, w celu odnalezienia przestrzeni, w której mogłabym się realizować.
Podczas jednej z wizyt w pobliskiej księgarni na jednej z półek stała sobie duża, gruba, granatowa księga. Zachęcona okładką zadrukowaną w całości niebieskimi kreskami -  rzutami, przekrojami, detalami…zajrzałam do środka… i PRZEPADŁAM! Nie wiedziałam do końca dlaczego, ale nie mogłam się oderwać. Ten moment musiał wywołać we mnie niesamowicie silne emocje, bo pamiętam go do dziś i często do niego wracam, jako do początków mojej przygody z architektura. Ogrom informacji zawartej głównie w obrazach tzn. rysunkach, tabelach był naprawdę imponujący. W tamtej chwili nie wiele zrozumiałam z tego co zobaczyłam, ale ilość, przejrzystość, układ i dobór oraz tematyka grafik zainspirowała mnie do tego stopnia, że od tamtej chwili hasło: ARCHITEKTURA towarzyszyło mi zawsze i wszędzie. Oczywiście jak tylko udało mi się odłożyć książkę z powrotem na półkę, pobiegłam do domu i zdobywszy środki niezbędna na jej zakup, wróciłam do księgarni i stałam się szczęśliwą posiadaczką  "Podręcznika projektowania architektoniczno – budowlanego". NEUFERTA używałam później wiele, wiele razy, z resztą wspomniany egzemplarz mam do dziś i wracam do  niego od czasu do czasu.

Kim był Ernst Neufert?

Kim był autor podręcznika? Człowiek, którego nazwisko stało się synonimem tytułu? Bez wątpienia Ernst Neufert był specjalistą w swojej dziedzinie. Osobą z wielkimi osiągnięciami i bogatym dorobkiem.

Ernst Neufert (ur. 15 marca 1900 we Freyburgu nad Unstrutą, zm. 23 lutego 1986 w Rolle nad Jeziorem Genewskim),  niemiecki architekt, pierwszym student Działu Architektury weimarskiego Bauhausu. Mając 26 lat został profesorem i kierownikiem Wydziału Budownictwa Państwowej Wyższej Szkoły Budownictwa w Weimarze. Od 1924 był kierownikiem pracowni projektowej Gropiusa. W roku 1942 opublikował swój system oktametryczny, który następnie posłużył niemieckiej normalizacji budownictwa jako porządek wymiarowy. Rok później został kierownikiem normalizacji budownictwa przemysłu niemieckiego. W roku 1945 powołany na stanowisko profesora zwyczajnego Politechniki w Darmstadt i dyrektora instytutu Normalizacji Budownictwa.  Autor wielu obiektów przemysłowych w Niemczech i za granicą. Odznaczony Wielkim Krzyżem Zasługi z gwiazdą Republiki Federalnej Niemiec oraz innymi  wysokimi odznaczeniami niemieckimi i zagranicznymi.

Dlaczego podręcznik jest tak wyjątkowy?

W roku 1936 ukazało się pierwsze wydanie książki BAUENTWURFSLEHRE (Podręcznika projektowania architektoniczno-budowlanego). Od tamtej pory nie było i nie ma dotąd w światowej literaturze technicznej innej książki, która stanowiłaby kompendium wiedzy niezbędnej przy projektowaniu tak wielu, różnego rodzaju obiektów architektury. Oprócz ogromnej wiedzy merytorycznej zawartej w podręczniku, uwagę zwraca sam pomysł edytorski. Autor zebrał w jednym woluminie wszelkiego rodzaju podstawowe informacje umożliwiające projektowanie różnego rodzaju obiektów, poczynając od form najprostszych (np. budynki gospodarcze) po najbardziej złożone (obiekty wielofunkcyjne i zespoły obiektów). Logiczny układ treści, odpowiadający naturalnemu procesowi budowlanemu, wzajemne powiązanie poszczególnych części książki, opracowanie w postaci rysunkowo-tabelarycznej z niezbędnym esencjonalnym tekstem przewodnim, rozwiązywanie różnych tematów w ramach odrębnych stron i bardzo szczegółowy indeks rzeczowy (ułatwiający szybkie odnalezienie potrzebnych informacji) Od 1936 r. książka ukazała się w 39 wydaniach niemieckich. Każda edycja zmieniała swą treść - rosła objętościowo, obejmując nowe tematy i nadążając w ten sposób za osiągnięciami i potrzebami rozwijającej się techniki budowlanej oraz rozwiązań projektowych.

Historia książki w Polsce


Już od pierwszego wydania Podręcznik projektowania architektoniczno - budowlanego  był  znany w Polsce i stał się dla kilku pokoleń polskich architektów jedną z podstawowych książek warsztatowych w wydaniu oryginalnym.
Po II wojnie światowej rozpoczął się triumfalny pochód tej książki w świecie poprzez przekłady na liczne języki (ukazały się wydania: angielskie, francuskie, greckie, hiszpańskie, indonezyjskie, japońskie, portugalskie, rosyjskie, serbskochorwackie i tureckie).
Bardzo długo nie było jednak wydania w języku polskim, mimo że NEUFERT w oryginale był szeroko znany w środowisku architektów polskich. Od początku lat sześćdziesiątych wydawnictwo „Arkady" czyniło starania, by przekład tej książki udostępnić Czytelnikom polskim, zwłaszcza że znajomość języka niemieckiego w kręgach młodszych pokoleń studentów i architektów polskich - z przyczyn natury emocjonalnej - była ograniczona do minimum; dominowała znajomość języka angielskiego. Inicjatywa „Arkad" natrafiała jednak na opór zmieniających się kierownictw jednego z instytutów naukowych zajmujących się programowo architekturą. Oficjalne stanowisko - „nie należy tłumaczyć" - na długie lata zablokowało możliwość realizacji przekładu. Po długich latach starań wydawnictwu udało się jednak wydać tłumaczenie w 1980 r. Pierwsze wydanie ukazało się w stosunkowo wysokim nakładzie, który jednak zniknął błyskawicznie z półek księgarskich. Był to przekład 29 wydania niemieckiego.

Zalety czwartego wydania

Wydanie, czwarte polskie, uzupełnione zostało o wiele ważnych tematów, dodano również zupełnie nowe dziedziny chociażby takie jak regeneracja sił - urządzenia SPA. Z uwagi na rosnącą odpowiedzialność projektanta wobec środowiska pogłębiono i rozwinięto szczególnie aspekty biologii budowli i budowania wśród staniu istniejącego.
Na nowo przemyślano rozdziały o kształtowaniu krajobrazu i o pracach wykonywanych w otoczeniu domu, obecnie coraz bardziej zintegrowane z projektowaniem architektonicznym. Do korzystnych zmian można również zaliczyć wewnętrzną logikę tego wydania  przejawiającą się w kolejności tematów, ich lapidarnym przedstawieniu oraz wzajemnym powiązaniu.



Normy niemieckie, a normy polskie

Wszystkie polskie wydania oparte są na normach niemieckich (DIN). Obecnie jednak wielu polskich architektów podejmuje pracę poza granicami naszego kraju, a Polskie Normy (PN) są stopniowo dostosowywane do norm zachodnioeuropejskich. Co za tym idzie, dysproporcja między wymogami zawartymi w książce, a obowiązującymi w Polsce stale się zmniejsza.  Oczywiście różnice te powodują konieczność dostosowania danych rozwiązań projektowych do tych obowiązujących w naszym kraju, nie mniej jednak jest to nadal nieocenione źródło wiedzy technicznej dla każdego projektanta.

Dla kogo jest ta książka?

Podręcznik polecam wszystkim projektantom, a szczególnie studentom Architektury, Architektury Krajobrazu oraz innych kierunków takich jak np. Inżynieria Wzornictwa Przemysłowego czy Inżynieria Lądowa.

Znajdziecie w nim wiele naprawdę przydatnych informacji takich jak proporcje wymiarów człowieka, wymiary poszczególnych mebli,  ciągów komunikacyjnych, ulic, pasów startowych, szklarni  czy zagród wiejskich. Szukacie informacji na temat rozmieszczenia krzewów malin czy porzeczek? A może interesuje Was akustyka pomieszczeń i ochrona dźwiękowa? W NEUFERCIE znajdziecie wszystko to i dużo, dużo więcej!

środa, 27 sierpnia 2014

TOTU poleca: „Odczuwanie Architektury” - książka Steena Eilera Rasmussena [RECENZJA]





Polecam lekturę wyjątkowej, wielokrotnie wznawianej książki, autorstwa wybitnego duńskiego architekta i urbanisty
Steena Eilera Rasmussena. Dzięki niej, nauczycie się, jak "poczuć" architekturę wszystkimi zmysłami i w pełni rozumieć tę wielopoziomową dziedzinę sztuki. Zapraszam do lektury! [Magdalena Szulczyk]

„Odczuwanie Architektury”,
 Steen Eiler Rasmussen, Wydawnictwo MURATOR, 1999

Steen Eiler Rasmussen (1898–1990), teoretyk architektury, eseista, publicysta.  Książka pierwszy raz ukazała się w 1957 roku w Danii. Doczekała się kilkudziesięciu wydań w wielu różnych krajach. Pisana prostym, zrozumiałym językiem, przystępna dla zupełnego laika. Pełna trafnych moim zdaniem, obrazowych porównań, dzięki którym każdy może uzmysłowić sobie istotę opisywanego zagadnienia. Tekst pomaga poznać podstawowe prawa jakie rządzą architekturą, kim jest jej twórca i na czym polega jego praca. Ukazuje na jakich „instrumentach architekt gra”. Autor zwraca uwagę na odbieranie architektury nie tylko poprzez pryzmat „oka”. Według niego architektura nie jest jedynie połączeniem planów, przekrojów i elewacji.  


Jak zrozumieć sztukę?
„Jest ona czymś innym i równocześnie czymś potężniejszym. Nie sposób dokładnie wytłumaczyć, czym jest, bo jej granice nie są jasno określone. Sztuki w ogóle nie należy wyjaśniać - należy ją odczuwać. (…).”  Warto zastanowić się nad aspektem odczuwania architektury, szczególnie w kontekście architektury jako sztuki. Owszem architektura nie tylko wygląda, ale i komuś służy,  zawsze przyporządkowana jest określonej funkcji, ale to właśnie czyni z niej sztukę wyjątkową, którą powinniśmy odbierać, chłonąć poprzez wszystkie dane nam zmysły.

Emocje i detale


Autor zręcznie prowadzi czytelnika przez kolejne rozdziały książki dzieląc się z czytelnikiem różnego rodzaju spostrzeżeniami.  Porusza zagadnienia takie jak światło i cień, rytmika przestrzeni, kolor w architekturze, architektura w świetle dziennym i nocnym i wreszcie, na koniec, coś z czym stykamy się bardzo rzadko. Architektury da się posłuchać! Rasmussen zachęca do słuchania jej tak jak się słucha muzyki - w przestrzeni, w czasie, uwalniając emocje, ale i próbując zrozumieć.

Dla kogo jest ta książka?

Polecam tę pozycję szczególnie osobom, które dopiero wchodzą w świat architektury, poszukują, oglądają i mamy nadzieję odczuwają,  pamiętajmy jednak, że treść książki to subiektywne spojrzenie autora na architekturę i nie powinniśmy brać jego słów jako odwiecznych, jedynych słusznych prawd. Niech książka ta będzie wstępem do naszych refleksji i przemyśleń na temat architektury i jej odczuwania.


Na zachętę, spis treści i fragment książki:

Spis treści:

I Podstawowe uwagi
II Bryła i pustka w architekturze
III Kontrasty brył i pustki
IV Architektura odczuwana jako płaszczyzny koloru
V Skala i proporcje
VI Rytm w architekturze
VII Faktura
VIII Światło dzienne w architekturze
IX Kolor w architekturze
X Słyszenie architektury


Fragment książki:

I Podstawowe uwagi

„Architekt pracuje z formą i bryłą tak samo jak rzeźbiarz, a kolorem tak samo jak malarz. Jednak tylko jego sztuka jest funkcjonalna. Rozwiązuje problemy praktyczne, tworzy narzędzi i przyrządy, którymi posługują się ludzie. Dlatego też w ocenianiu architektury przede wszystkim należy brać pod uwagę jej użyteczność. Architektura to bardzo szczególna sztuka funkcjonalna: zamyka przestrzeń, byśmy mogli w niej zamieszkać, i tworzy ramy dla naszego życia. Innymi słowy, różnica między rzeźbą a architekturą nie polega na tym, że pierwsza tworzy formy bardziej ograniczone, a druga bardziej abstrakcyjne. Nawet najbardziej abstrakcyjna rzeźba, ograniczona do czysto abstrakcyjnych form, nie stanie się architekturą, gdyż brak jej użytecznego czynnika: użyteczności….

Architekt jest jakby producentem teatralnym, człowiekiem aranżującym scenę, na której toczy sie nasze życie. Od tego, w jaki sposób to zrobi, zależy nieskończenie  wiele. Jeśli jego zamiary się powiodą, odegra rolę doskonałego gospodarza, który stara się zapewnić gościom wszelkie wygody, aby życie z nim było miłym doświadczeniem. Jednak działalność producenta jest trudna z kilku powodów. Po pierwsze musi on wiedzieć, w jaki sposób aktorzy – całkiem są całkiem zwykłymi  ludźmi- zwykle grają; inaczej całe przedstawienie skończy się klapą. To, co w jednym środowisku kulturowym uznaje się za właściwe i naturalne może się okazać całkiem nieodpowiednie w innym; to, co właściwe i odpowiednie w jednym pokoleniu, staje się śmieszne w następnym, gdyż ludzie zdążyli zmienić swe gusta i przyzwyczajenia….

Inna trudność polega na tym, że dzieło architektoniczne powinno przetrwać aż w odległą przyszłość. Architekt tworzy scenografię dla długiej, powoli toczącej się akcji, musi być, więc ona na tyle elastyczna, by dostosować się do nieprzewidzianych improwizacji. Na etapie projektowania budynek powinien niejako wyprzedzać swój czas, by pasował do okresu, na jaki przypadnie jego życie. Architekt ma także coś wspólnego z zakładającym park ogrodnikiem. To jasne, że sukces ogrodnika zależy od właściwego doboru roślin. Nawet najpiękniejszy projekt parku na nic się zda, jeśli wybrane rośliny nie znajdą w nim właściwego dla siebie środowiska, jeśli nie będą się tam rozwijać. Także i architekt pracuje z żywymi stworzeniami – z ludźmi, którzy są jeszcze bardziej nieprzewidywalni niż rośliny. Jeśli nie będą się dobrze czuć w zbudowanym dla nich domu, jego piękno pozostanie bezużyteczne, gdyż dom pozbawiony życia staje się pokraczny. Popada w zaniedbanie i ruinę, a potem zmienia się w coś całkiem sprzecznego z pierwotnymi założeniami projektanta. Jedną z cech dobrej architektury jest to, że używa się jej zgodnie z zamiarami architekta.

I w końcu jest jeszcze jedna, bardzo ważna cecha…. Jest nią proces twórczy, czyli to, jak powstaje budynek. architektura nie jest indywidualnym dziełem artysty, jak obrazy. Szkic malarza to dokument czysto osobisty. Ślad jego pędzla jest tak samo indywidualny jak charakter pisma, a naśladownictwo byłoby fałszerstwem. W przypadku architektury jest inaczej. Architekt pozostaje anonimową postacią w tle. Także pod tym względem przypomina producenta teatralnego. Jego rysunki nie są celem samym w sobie, dziełem sztuki, ale poprostu zbiorem wskazówek, pomocą dla rzemieślników, którzy na ich podstawie wznoszą budynki. Architekt dostarcza zastaw całkowicie bezosobowych rysunków i planów oraz wypisane na maszynie specyfikacje. Muszą być tak jednoznaczne, by w trakcie budowy nie budziły żadnych wątpliwości…. Budynek powstaje jak film bez gwiazdorów, jak rodzaj dokumentu, w którym wszystkie role obsadzono zwykłymi ludźmi…

Architekturę tworzą zwykli ludzie dla zwykłych ludzi, a zatem powinna być zrozumiała dla wszystkich.”

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

PICASSO, DALÍ i GOYA w Muzeum Architektury we Wrocławiu.



Jedyne w Polsce Muzeum Architektury istnieje od 1965 we Wrocławiu. Obiekt mieści się w gotyckich wnętrzach średniowiecznego budynku z XV wieku, dawnym klasztorze bernardynów. Jako jedna z nielicznych, zachowanych na Śląsku budowli tego typu, należy do najcenniejszych zabytków Wrocławia. Na szczególną uwagę zasługuje tu wirydarz (ogród klasztorny na wewnętrznym budynku, ulokowany najczęściej po południowej stronie korpusu nawowego), widoczny również z wnętrz muzeum.

Od 24 lipca aż do 16 listopada w Muzeum Architektury we Wrocławiu można podziwiać wystawę dedykowaną twórczości Picassa, Salvadora Dalego i Francisca Goi. Tematem przewodnim wystawy jest TAUROMACHIA – WALKA BYKÓW. Każdy z mistrzów, którego prace prezentowane są w muzeum, zjawisko to ujął w charakterystyczny swojej twórczości, odmienny sposób. Wystawa jest, więc wędrówką po historii corridy i tauromachii, uwzględniającą fakty oraz narosłą wokół nich mitologię, a także prezentacją procesu ewolucji i mnogości wpływających na nie czynników.

Mimo negatywnych recenzji, które zbiera wystawa (jedną z nich można przeczytać dziś w portalu Gazeta.pl), będąc we Wrocławiu warto obejrzeć ekspozycję, by przestudiować twórczość najwybitniejszych hiszpańskich artystów, prekursorów swojego stylu i mistrzów techniki. To najlepszy sposób na czerpanie wiedzy, inspiracji, ale i motywacji do pracy twórczej. Przy okazji można zwiedzić muzealne ekspozycje stałe, poświęcone m.in. historii architektury Wrocławia, czy też rzemiosłu artystycznemu z okresu od XII do XX wieku. Obecność obowiązkowa!


PICASSO DALÍ GOYA. TAUROMACHIA – WALKA BYKÓW
24.07.2014 -16.11.2014
Muzeum Architektury we Wrocławiu
ul. Bernardyńska 5, wystawa otwarta codziennie w godz. 10:00-20:00

Ceny biletów:
Bilet normalny 40 zł
Bilet ulgowy 20 zł (osoby do 18 roku życia, uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, studenci do 26 roku życia, doktoranci, emeryci – po okazaniu ważnej legitymacji)

Kolejny wpis blogera NaTemat.pl, B. Baranowskiego: "Studia architektoniczne to nie bajka!"

Fot. http://www.bryla.pl/blogi/artanddesignbetlacorp
Bartłomiej Baranowski to bloger serwisów Bryla.pl, Poligamia.pl i NaTemat.pl. Jednym z jego zainteresowań jest niszowa tematyka związana z architekturą w grach komputerowych. Jego dzisiejsza notka, to wspomnienia o rzeczywistości, jaką musi zderzyć się świeżo upieczony student architektury lub ASP.


Gdy dostajemy się na studia o kierunku architektonicznym albo po prostu na ASP w naszych oczach maluje się wizja, iż oto trafiliśmy w miejsce, gdzie wszyscy będą podziwiać nasze prace. Że skoro się dostaliśmy, to naprawdę jesteśmy dobrzy, a rysunek nie ma dla nas tajemnic. I już na pierwszych zajęciach z rysunku okazuje się… że praktycznie każdy jest lepszy, a wykładowca, na nasze mozolnie przygotowane rysunki, spogląda jedynie z pogardą, jakby zastanawiał się, czemu zostaliśmy przyjęci. To duży cios, ale można sobie z nim poradzić. Wystarczy zmienić swoje podejście i zrozumieć, że najlepsze dopiero przed nami.

Trema zżera

Nie będę ukrywał, że moje zdolności rysunku są raczej wątpliwe. Na architekturę załapałem się raczej znajomością historii, aniżeli pięknie narysowanym owocom. Gdy trafiłem pod opiekę pani dr Wejchert, stwierdziła ona sucho, że jestem beznadziejny i z takim warsztatem niczego wielkiego się po mnie nie spodziewa. Wiara w siebie sięgnęła dna po pierwszych zajęciach, kiedy uświadomiłem sobie, jak niewiele umiem. Wszyscy mieli to samo. Każdy z Nas zaglądał drugiemu przez ramię, aby podpatrzeć coś nowego. Trema i niepewność, to główne uczucia, które towarzyszą pierwszym chwilom na uczelni.

A po co mi rysunek?

Każdego z nas dobijała również inna myśl. Byliśmy bombardowani przedmiotami, często trudnymi. Do tego dochodziły projekty i cała masa nauki. W pewnym momencie w życiu każdego z nas przychodził moment, gdy zastanawialiśmy się: „na co mi ten cały rysunek”? Wszystkie projekty i wizualizacje opierają się przecież na programach komputerowych. W jednej chwili siedzisz nad projektem muzeum w ArchiCADzie, a za sekundę bierzesz ołówek i drepczesz na zajęcia z rysunku. Irytacja sięga zenitu.

Fajnie że masz umysł, ale gdzie Twój biceps?


Z rysowaniem jest trochę tak, jak z ćwiczeniami fizycznymi. Naprawdę. Prawdą jest iż jedna osoba będzie potrzebowała więcej treningu, inna mniej, ale zasada jest taka sama, jak na siłowni. Trzeba trenować. Rysować ten sam rysunek parę razy. Zapewniam, że praktycznie każdą osobę można nauczyć rysować do pewnego zadowalającego poziomu, tylko dzięki ćwiczeniom. Zwłaszcza, jeśli trafi się na dobrego nauczyciela. I wydaje mi się, że tak do tego trzeba podejść. Jak do ćwiczeń. Osoby nieposiadające talentu plastycznego mogą wyrobić sobie odpowiednie wzorce. To działa. Jestem tego najlepszym przykładem. Wystarczy spojrzeć na mój rysunek przed pójściem na studia i porównać go z tym, który wykonałem na drugim semestrze. Nie twierdzę, że jestem geniuszem rysunku i mogę tworzyć wiekopomne dzieła, ale gołym okiem widać, że można poprawić swoje zdolności.

Do czego wykorzystać rysunek?

Miałem przyjemność pracować jako projektant, a później jako prowadzący projekty. Osobiście nie wykazywałem się może talentem plastycznym, ale dzięki szkolnym zajęciom umiałem przekazać część swojej wizji grafikowi. Umiałem z nim rozmawiać jego językiem. Językiem rysunku. Gdy nie umiałem mu czegoś wytłumaczyć słowami i bogatą gestykulacją, sięgałem po kartkę. Z wielką radością spoglądałem mu przez ramię, gdy tworzył naprawdę wspaniałe prace. Trochę mu zazdrościłem talentu, ale moje umiejętności wystarczyły do pracy. Tak. Do pracy. Zarobkowej. Przecież wszystkim nam chodzi o to samo, żeby się rozwinąć i w końcu… zarabiać dzięki naszym umiejętnościom.

Czym się zajmujesz? Rysuję.

Rysowanie i umiejętność przedstawiania graficznego nie są kwalifikacjami, o których piszą pracodawcy najczęściej. To prawda, ale znam wiele osób, które żyje z rysowania. Nie można zamykać się jedynie na jedną technikę. Jeżeli do agencji reklamowej przyjdzie nawet wybitny rysownik i pokaże czterdzieści aktów wykonanych węglem, to niech nie oczekuje, że go przyjmą. Każdy z nas musi znaleźć swoją niszę. O możliwościach, jakie czekają na rysowników i twórców grafiki w nowoczesnych mediach i świecie technologii napiszę następnym razem…


Więcej wpisów Bartłomieja Baranowskiego wkrótce znajdziesz na naszym blogu i na stronach:

http://www.bryla.pl/blogi/artanddesignbetlacorp
http://polygamia.pl/blogi/archigame/
http://bartlomiejbaranowski.natemat.pl/

TOTU Szkoła Rysunku gościnnie na Lula.pl



W sobotę na serwisie modowym Lula.pl pojawił się artykuł z gościnnymi wypowiedziami Magdaleny Szulczyk, nauczycielki z TOTU Szkoła Rysunku. Magda komentuje styl i warsztat najlepszych ilustratorów modowych, których prace można śledzić na Instagramie. To nieskończone źródło inspiracji.

piątek, 18 lipca 2014

Jak odnaleźć zawodową przestrzeń dla swojej kreatywności? [gościnny wpis blogera - Bartłomieja Baranowskiego]

Fot. http://www.bryla.pl/blogi/artanddesignbetlacorp

Do podzielenia się swoją wiedzą w naszym cyklu, zaprosiliśmy blogera Bryla.pl (serwis o tematyce architektonicznej – polecamy!), Poligamia.pl i NaTemat.pl. Specjalizacją Bartka jest tematyka związana z architekturą w grach komputerowych. W jego pierwszym tekście dla TOTU przeczytacie o tym, jak odnaleźć swoje miejsce na rynku zawodowym, będąc artystą.

W czasach głębokiego PRL-u, którego nie mogę pamiętać, chodził taki żart. Pracownik naukowy przyszedł wyrabiać paszport i wtedy celnik wypełniający specjalny dokument zapytał go o wykonywany zawód. Profesor odpowiedział zgodnie z prawdą: fizyk. Co celnik zapisał jako: pracownik fizyczny. Jakkolwiek zabawnie by to nie brzmiało, podobnie jest z zawodem rysownika. Niby go nie ma, a jest.

Swego czasu kręciłem się bardzo aktywnie w środowisku twórców. Po prostu potrzebowałem ich talentu w ilości hurtowej. Przez moje ręce przewinęła się cała góra rysunków, grafik, wizualizacji, fotomontaży i parę innych rodzajów sztuki wizualnej, której nie potrafię nazwać. Wtedy zdałem sobie sprawę z bardzo oczywistej na pozór rzeczy. Ci ludzie zarabiają swoim talentem. Świadomość tego mnie poraziła, ponieważ nigdy nie widziałem oferty pracy dla rysownika, czy malarza. Ewentualnie pokojowego. Co się więc dzieje z tymi ludźmi? Skąd się biorą? I gdzie można ich znaleźć?

Reklama Pepsi…

Weź do ręki butelkę Pepsi albo puszkę dowolnego napoju. Jak ci się wydaje, kto ją graficznie przygotował? Nie. Nie inżynier pod krawatem. Nie manager w jednym z wielkich biurowców. Stworzył ją ktoś taki, jak ty. Osoba która lepiej odnajduje się w pracy samodzielnej i twórczej. Weźmy taką kampanię reklamową Pepsi. Ktoś musiał wymyślić i narysować wzór na puszce. Później trzeba było ten wzór przystosować do wszystkich opakowań. Ale to przecież nie koniec. Do tego dochodzą plakaty (i być może jad skorpiona), billboardy, kurtki, czapki, opakowania do transportu i temu podobne elementy. Tego nie robi jedna osoba. Przy tego typu projektach jest zatrudniona cała armia rysowników, twórców i grafików. To nie tylko odtwórstwo. To element konstrukcji graficznej, przy której może pracować osoba posiadająca odpowiednie zdolności. Pomyśl o tym biorąc następnym razem dowolne opakowanie w sklepie.

…wizualizacja projektu, a efekt końcowy…

Każdy, kto kiedyś oglądał dyplomy Wydziału Architektury, musiał zwrócić uwagę na to jak wielką wagę przykłada się do tworzenia wizualizacji architektonicznych. Wystarczy wejść na dowolną stronę wybranego dewelopera, aby się o tym przekonać. Wizualizacja pod względem projektu ma niewielkie znaczenie. Ma być jedynie „wizualnie z nim zgodna”, ale to jak się ją przygotuje, wpływa bezpośrednio na sukces inwestycji. Prosty przykład. Złota 44. Każdy zna ten budynek i z pewnością wszyscy pamiętamy wizualizacje, jakimi byliśmy pojeni. Do dzisiaj je pamiętam i naprawdę uważam, że to piękny budynek… jednak wizualizacje tam pokazane, podkreślały niektóre elementy budynku w sposób nierealistyczny. Efekt? Daliśmy się uwieść obrazkom. Siła tych dzieł była niezwykła, a stała za nią konkretna osoba. Dzisiejsze firmy zatrudniają nieraz rysowników i grafików, specjalizujących się wyłącznie w tworzeniu wizualizacji. Warto o tym pamiętać, wybierając na przykład kierunek studiów.

…cyfrowa łąka…

Gracie w gry komputerowe? Ja tak. Z wielką chęcią powiedziałbym nawet. Dzisiejsze tytuły, jakie są dostępne na konsole czy komputery, posiadają technologię wyświetlania wirtualnych światów w sposób bardzo dokładny. Co prawda, projektowaniem poziomów do gry zajmuje się Level Designer, któremu bliżej do geodety lub architekta, ale mimo wszystko, każdy obiekt, który znajduje się w grze, trzeba wykonać w 3D. A później nałożyć na niego odpowiednie tekstury. I tutaj pojawia się rola dobrego rysownika. Nie dość, że każdy przedmiot trzeba sobie w pewnym sensie wyobrazić to jeszcze nadać mu graficzny sznyt. Nawet trawa, generowana automatycznie przez program do tworzenia środowiska w dowolnej grze, jest składana z wykonanych przez grafika elementów. To nie bierze się znikąd. Tej pracy nie wykonuje program, tylko osoba. A trzeba wiedzieć, że za darmo tego nie robi.

…komiksy, murale, tatuaże i wiele innych!


Możliwości wykonywania pracy, związanej z rysunkiem i grafiką jest dużo więcej. Twórcy komiksów, tatuatorzy, twórcy murali (jeżeli o polskich muralach mogę przeczytać w Wallpaper* Magazine - www.wallpaper.com, to znaczy, że to naprawdę coś), każdy z nich pracuje, robiąc to, co kocha. Początek tego wszystkiego, to mozolnie ćwiczony rysunek. Jedyny problem to znalezienie swojego płótna. Nieważne czy to skóra, blejtram, tynk, czy mapa bitowa. Musimy po prostu próbować znaleźć swój styl i przestrzeń, w wtedy osiągniemy sukces. Inne drogi nie ma.

Więcej wpisów Bartłomieja Baranowskiego wkrótce znajdziesz na naszym blogu i na stronach:

http://www.bryla.pl/blogi/artanddesignbetlacorp
http://polygamia.pl/blogi/archigame/
http://bartlomiejbaranowski.natemat.pl/

Startujemy z nowym cyklem artykułów o nauce rysunku!



W odpowiedzi na pytania, frapujące naszych uczniów, rozpoczynamy cykl artykułów, które będą ukazywać się na naszym blogu. Chcemy zbudować skarbnicę wiedzy, porad i doświadczeń dla osób, przygotowujących się do egzaminów z rysunku, interesujących się rysowaniem i szlifowaniem swoich umiejętności, a także tych, którzy zaczynają szukać swojej drogi zawodowej związanej z tworzeniem.

Będziemy pisać m.in. o tym, dlaczego warto uczyć się techniki rysunku, jak odróżnić talent od predyspozycji i rozwijać kreatywność oraz zarządzać stresem, by jak najlepiej zaprezentować swoje umiejętności na egzaminie. Przedstawimy historie absolwentów kierunków artystycznych, których doświadczenia zawodowe pomogą wam wybrać własną drogę.

Doradzimy też, co czytać, co warto zobaczyć i o czym wiedzieć, by móc świadomie czerpać inspiracje ze świata sztuki, kultury i architektury. Wszystko to, uzupełnione praktycznymi poradami z lekcji w Szkole TOTU i informacjami na temat polecanych przez nas materiałów, potrzebnych do szlifowania umiejętności.

Czytajcie, komentujcie i przesyłajcie do nas swoje sugestie oraz problemy. Postaramy się opisać zgłoszone wątpliwości i odpowiedzieć na wszystkie pytania w kolejnych artykułach. Do usłyszenia!

wtorek, 21 stycznia 2014

Podstawowe informacje :D

nauka rysunku, rysunek odręczny, przygotowanie na architekturę, lekcje rysunku

Parę informacji o kursach rysnku w TOTU.

Kurs rysunku TOTU Kraków przygotowuje kandydatów na kierunki takie jak:

ARCHITEKTURA I  URBANISTYKA
ARCHITEKTURA KRAJOBRAZU
ARCHITEKTURA WNĘTRZ
WZORNICTWO
TKANINA I UBIÓR
I INNE

Zajęcia odbywają się w naszej pracowni w Krakowie na Kazimierzu przy ulicy Paulińskiej 22/18.



Kurs rysunku odbywa się w następujące dni w godzinach:

PONIEDZIAŁEK:  15.00-19.00 – zajęcia dodatkowe BEZPŁATNE!
WTOREK:  15.00-19.00
ŚRODA:  15.00-19.00
CZWARTEK:  15.00-19.00
PIĄTEK:  15.00-19.00
SOBOTA:  10.00-14.00 oraz 14:00-18.00


Kurs rysunku TOTU obejmuje następujące zagadnienia:
  • PERSPEKTYWA – obraz przestrzeni na płaszczyźnie –  podstawy rysunku architektonicznego,
  • KOMPOZYCJA – jak prawidłowo rozplanować rysunek na kartonie ,
  • PROPORCJE – jak prawidłowo odwzorować poszczególne elementy na rysunku,
  • KONSTURUKCJA – zasady konstruowania brył geometrycznych osadzonych w konkretnej przestrzeni wraz z cieniem własnym i rzuconym,
  • RYSUNEK MARTWEJ NATURY – kompozycji brył geometrycznych (zgodnych z tymi na egzaminie wstępnym na Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej) w przypadku gdy uczeń wybiera się na inny kierunek lub uczelnię program kursu rysunku dostosowywany jest w zależności od rodzaju wybranych studiów,
  • WSTĘP DO PROJEKTOWANIA ARCHITEKTONICZNEGO – nauka podstaw projektowania zarówno obiektów małej architektury, wnętrz jak i przestrzeni publicznych oraz zieleni, w celu przygotowania kursanta do wykonywania rysunków z zakresu tzw. tematów projektowych, które obowiązują podczas egzaminu wstępnego,
  • RYSUNEK W PLENERZE – nauka rysunku w konkretnej scenerii, podczas plenerów powstają rysunki konkretnych obiektów architektonicznych, przestrzeni publicznych, zieleni, wnętrz oraz krajobrazów, taki rysunek ma swoje niezastąpione walory i dlatego w Szkole Rysunku TOTU kładziemy na ten element szczególny nacisk,
  • SYMULACJE EGZAMINÓWw okresie trwającym pomiędzy maturą, a egzaminem wstępnym nasi uczniowie biorą udział w tzw. symulacjach egzaminów. Symulacje te są niczym innym jak próbą generalną i sprawdzeniem umiejętności rysunkowych ucznia. Dzięki temu kandydat ma szansę zauważyć swoje słabe strony i wzmocnić braki jeszcze przed egzaminem,
  • HISTORIA SZTUKI – podczas kursu rysunku odbywają się  wykłady z historii sztuki prowadzone przez absolwentów Wydziału Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego i mają charakter ciekawych prezentacji
W każdy poniedziałek w szkole rysunku TOTU odbywają się BEZPŁATNE zajęcia dodatkowe w godzinach 15.00-19.00! Oferujemy również bezpłatne dodatki do kursu rysunku rozwijające kreatywność, wyobraźnię przestrzenną, poczucie estetyki oraz rozumienie architektury.
W ramach DODATKÓW DO KURSU RYSUNKU oferujemy m.in.:


  • Podczas kursu rysunku udostępniamy materiały pomocnicze i wartościowe źródła dodatkowej wiedzy oraz inspiracji takie jak albumy oraz pisma architektoniczne oraz tutoriale ułatwiające naukę rysunku,
  • W razie dłuższej nieobecności (np. choroby) masz możliwość zdalnego uczestnictwa w zajęciach. Wysyłamy zadania rysunkowe do wykonania w domu wraz z objaśnieniem graficznym i tekstowym, jak krok po kroku wykonać rysunek,
  • Nasz kurs to nie tylko rysunek. Dodatkowo jako czynni zawodowo architekci, organizujemy wykłady oraz dyskusje związane z tematyką współczesnej architektury w Polsce i na świecie. Jest to świetna okazja do wspólnych rozważań, z którymi nasi kursanci będą spotykać się na co dzień w czasie studiów,
  •  Ponadto kurs rysunku TOTU organizuje SPOTKANIA Z ARCHITEKTURĄ, podczas których odwiedzamy wartościowe pod względem architektonicznym obiekty. Spotkania te umożliwiają naszym kursantom osobiste obcowanie z architekturą, co w konsekwencji kształtuje ich poczucie estetyki i wpływa pozytywnie na postępy w nauce rysunku, a także zwiększa możliwości kreacji form przestrzennych na rysunkach wykonywanych w pracowni,
  • Prowadzimy zajęcia z modelowania, podczas których kursanci tworzą formy przestrzenne na zadany temat. Przy użyciu podstawowych materiałów takich jak karton, tektura, styropian, uczą się podstaw projektowania architektonicznego rozwijając przy tym zdolności manualne i wyobraźnię przestrzenną – materiały zapewnia Szkoła Rysunku TOTU,
  •   Nasz kurs rysunku oferuje dowolną ilość korekt i konsultacji bez dodatkowych opłat,
  •   Podczas lekcji rysunku zapoznajemy naszych kursantów z programami komputerowymi używanymi powszechnie w pracowniach projektowych do tworzenia projektów architektonichnych,
  • Spotkania z absolwentami architektury działającymi twórczo w różnych dziedzinach m.in. w świecie ilustracji, designu, mody, street artu, reklamy i grafiki komputerowej, mają na celu inspirować oraz pokazywać możliwości jakie wiążą się z ukończeniem wydziału architektury, kurs rysunku może okazać się początkiem wspaniałej twórczej drogi,
  •  Szkoła rysunku TOTU to nie tylko architekci, ale młodzi, kreatywni ludzie pełni najróżniejszych pasji m.in. pasji do gotowania, dlatego podczas lekcji rysunku kursanci mogą oprócz kawy i herbaty liczyć na smaczny poczęstunek. Nauka rysunku w takich warunkach naprawdę daje efekty!



Znajdź nas na mapie: https://plus.google.com/111052558852646468697/about?gl=pl&hl=pl

Zapisu na kurs można dokonać poprzez formularz kontaktowy na naszej stronie: http://totu.net.pl/, telefonicznie: 660955208 lub na naszym fanpage'u: https://www.facebook.com/toturysuj. (Najbliższe spotkanie informacyjne w Szkole Rysunku TOTU odbędzie się w pracowni na Kazimierzu, ulica Paulińska 22/18 w niedzielę 02.02.2014. o godzinie 17:00.

Zapraszamy serdecznie na nasze kursy rysunku! Nauka rysunku naprawdę jest przyjemna!